poniedziałek, 14 marca 2011

3.

   W poprzedniej notce zacząłem pisać o moim przyjacielu. Nie chce mi się opowiadać naszych wspólnie spędzonych dni sprzed pięciu lat. Powiem tylko, że od dnia w którym się poznaliśmy, spotykaliśmy się regularnie co dzień. Tylko gdy skończyłem podstawówkę kontakt urwał się na prawie pół roku, bo byliśmy w różnych szkołach i brakowało czasu. Lecz gdy on rok później doszedł do mnie, wszystko wyszło na prostą.
  Byłem w drugiej gimnazjum i miałem za sobą już jeden związek z chłopakiem. Chłopakiem, w którym kochali się wszyscy inni, młodzi geje z naszego miasta. Rozpadł się po niecałym miesiącu, ponieważ czułem, że to chłopak nie dla mnie. Tak więc w drugiej klasie moja eks dziewczyna zapoznała mnie ze swoim przybranym kuzynem. Michael, bo tak miał na imię ( urodził się w Niemczech ) mieszkał w wiosce, w której miałem rodzinę i kilkoro znajomych. Był bardzo miłym, dobrze zbudowanym chłopakiem o fajnym charakterze. W dniu, w którym się poznaliśmy od razu polubiliśmy się i spędziliśmy cały razem. Michael i Paulina przyjechali do mnie, po czym postanowiliśmy pójść w plener coś wypić. Był z nami Mateusz, który z reguły nie pił za często z powodu strachu przed rodzicami. Robiło się ciemno, a my młodzi i pijani siedzieliśmy na trawce z papierosem w jednej ręce i piwem w drugiej, śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim i niczym. Wiedziałem, że z Michaelem jest coś nie tak, jeżeli chodzi o jego hetero postawę wobec mnie. Tym bardziej, że nie miał zielonego pojęcia o mojej orientacji. Już pierwszego dnia naszej znajomości przytulił mnie na przywitanie, pożegnanie i podczas naszej małej libacji. Nie robiłem sobie złudnych nadziei do czasu, gdy pojechałem spotkać się z nim do miasta. Wraz z nim, moją przyjaciółką lesbijką, jej dziewczyną i jej koleżanką poszliśmy na most kolejowy posiedzieć przy piwie, papierosie i chipsach. Tam, gdy paliłem papierosa i patrzałem jak dziewczyny obściskują się, spojrzałem na Michaela. Nagle poczułem motylki w brzuchu i natychmiast się do niego uśmiechnąłem, a on odwzajemnił mój uśmiech. Czułem, że powoli się w nim zakochuje. Powiedziałem o wszystkim Uli, która podsunęła mi pomysł, żebym spróbował. Bez wahania zacząłem działać. Gdy mieliśmy się już rozchodzić Michael zaproponował, że odprowadzi mnie na autobus. Cieszyłem się przeogromnie i zgodziłem się bez zastanowienia. Na dworcu autobusowym nie było dużo ludzi, a my siedzieliśmy na plastikowych krzesełkach patrząc sobie głęboko w oczy i uśmiechając się do siebie nawzajem. Gdy przyjechał mój autobus stało się coś dla mnie szokującego. Michael przytulił mnie, po czym nie zwracając uwagi na ludzi którzy stali na dworcu, pocałował mnie. Po wszystkim uśmiechnął się, powiedział "Do zobaczenia." i odszedł w swoją stronę. Ja natomiast byłem w szoku i wchodząc do autobusu czułem na sobie wzrok wszystkich ludzi, którzy widzieli ową scenkę.
   Zająłem miejsce z przodu autobusu, ułożyłem się w wygodnej pozycji na dwóch miejscach po czym całą drogę powrotną z uśmiechem oglądałem wszystko co dzieje się wokół mnie i myślałem o nowo zaistniałej sytuacji.

1 komentarz: