wtorek, 15 marca 2011

4.

   Wracając do Mateusza. Oczywiście opowiedziałem mu o całej sytuacji w której się znalazłem zaraz po tym, jak tylko wróciłem do domu. Z początku Go to trochę śmieszyło, lecz po czasie zaczął mnie bardziej rozumieć. Całe zauroczenie w które wpadłem trwało niecałe dwa miesiące. Po tym czasie nie było już tak pięknie jak kiedyś, a Michael nie dość, że znalazł sobie dziewczynę, to po prostu mi się znudził. Ale to nie o nim chciałem dzisiaj napisać, tylko o tym jak oswajałem Mateusza z moją orientacją.
   Przenieśmy się nieco w czasie i zatrzymajmy się przy wakacjach 2009 roku. Pewnego dnia wraz z moją ciocią i jej chłopakiem postanowiliśmy wieczorem zrobić grilla. Po południu spotkałem się z Mateuszem i opowiedziałem mu o naszym pomyśle. Z początku rozmyślał nad tym jak przekabacić jego mamę, aby zgodziła się na to, żeby nocował poza domem. Chwilę później obmyśliliśmy całą strategię i nasz plan ruszył pełną parą. Poszliśmy do jego domu, gdzie zaczęliśmy namawiać panią Angelikę na to, aby Mateusz nocował dzisiaj u mnie. Nie było trudno, bo obróciliśmy plan naszej nocy w żart, a to, że mama Mateusza ufała mu bezgranicznie pomogło nam bardzo w przekonaniu jej. Godzinę później spotkaliśmy się na przystanku, który był miejscem naszych codziennych spotkań. Gdy już usiedliśmy, zaczęliśmy obmawiać jak ten grill będzie wyglądał naprawdę. Mateusz zaproponował, abyśmy w tę noc, coś wypili, korzystając z okazji, że dziś wyjątkowo może. Chwilę później, z racji tego, że byliśmy nieletni, a moja ciocia nie miała nic przeciwko daliśmy jej pieniądze na wódkę. Następnie poszliśmy do Mateusza po kołdrę, która miała robić za dodatkową przykrywkę. Wieczór zbliżał się wielkimi krokami, a ja, Mateusz i chłopak mojej cioci rozstawiliśmy drewniany stół i krzesła obok murowanego grilla, który stał w ogrodzie. Zaczęliśmy przynosić z domu różne sałatki i inne rzeczy, które dała nam ciotka, po czym usiedliśmy wszyscy razem przy stole i czekając na kiełbaski drinkowaliśmy w zawrotnym tempie. Po dwóch godzinach było po wszystkim. Zanieśliśmy do domu brudne naczynia i poszliśmy zapalić na schody od frontowych drzwi. Nie ukrywam, że obydwoje byliśmy pijani, co było z resztą widać po naszym zachowaniu i dialogach jakie między nami padały.
- Wiesz Maks, jesteś moim braciszkiem. Kocham Cię...
- Ja Ciebie też kocham brat, ja Ciebie też.
Takie teksy padały co chwile, w różnej formie, lecz po czasie Mateusz zaczął głośno myśleć i przyznał się, że chciałby zapalić "po studencku". Z początku nie zwróciłem na to uwagi i siedziałem dalej obok niego wydmuchując dym z płuc prosto w żar papierosa. Nagle poczułem, że dym z jego ust leci w moją stronę, niepewnie odwróciłem głowę. Wtedy stało się to, czego nigdy wcześniej bym się nie spodziewał. Nasze usta zbliżyły się do siebie i lekko musnęły. Zaczęliśmy się całować, z początku "po studencku", lecz później już normalnie, aczkolwiek namiętnie. Nie panowałem nad sobą, być może nie chciałem, bo tak było mi dobrze. Z minuty na minutę coraz bardziej chciałem mieć go tylko i wyłącznie dla siebie. Przerwałem pocałunek i chwyciłem go za rękę i zaprowadziłem na polanę, która cała zarośnięta była miłą w dotyku trawą. Tam przystanęliśmy i tym razem, to ja pocałowałem go pierwszy, z całkowitą pewnością, że nikt nas nie widzi, ani nie słyszy. Po kilkuminutowym pocałunku zeszliśmy piętro niżej i obydwoje ułożyliśmy się na trawie. Po wyrazie twarzy Mateusza widać było, że nie żałuje tego, co działo się między nami. Patrzeliśmy sobie w oczy i nagle poczułem jak jego ręka ląduje na moim rozporku. Automatycznie się podnieciłem, on z resztą też, bo odwzajemniłem jego gest. On natomiast ściągnął ze mnie koszulkę i zaczął całować mnie od szyi, aż po... no wiecie co. Czułem się niesamowicie i nawet nie zauważyłem kiedy obydwoje leżeliśmy nadzy w blasku księżyca na środku polany. Kochaliśmy się jeszcze przez długi czas, gdy nagle zaczął dzwonić mój telefon. Tak jak się spodziewałem, dzwoniła ciocia, która chciała abyśmy wrócili już do domu, bo tej nocy spaliśmy u niej. Pięć minut później, spoglądając sobie w oczy staliśmy już na schodach paląc ostatniego dziś papierosa. Weszliśmy do domu, rozebraliśmy się i obydwoje położyliśmy się na napompowanym wcześniej materacu, który leżał na ziemi naprzeciw telewizora. Przykryci kołdrą leżeliśmy obok siebie w kilkucentymetrowym odstępie, co by mój przyszły wujek, który właśnie oglądał jakiś film nie zorientował się o co chodzi. Zapatrzony w telewizor nie zwracałem uwagi na to co w nim leci, bo byłem za bardzo pochłonięty myślą o tym co stało się przed chwilą. Nagle poczułem jak mojej przykrytej ręki dotyka ręka Mateusza. Leżeliśmy w bezruchu do czasu, aż chłopak cioci nie poszedł do ich sypialni.
  Całkowicie spodziewanie odczułem jak mój przyjaciel przysuwa się do mnie całym swoim ciałem i obejmuje mnie z całej siły. Z niedowierzaniem i niepojmowaniem całej sytuacji zezwalałem na każde posunięcie, byłem jeszcze bardziej podniecony niż za pierwszym razem. Po drugim stosunku tego wieczoru poszliśmy zapalić. Po papierosie zamknęliśmy drzwi od salonu, ułożyliśmy wygodnie na materacu i przytuliliśmy się do siebie, po czym zasnęliśmy jak dwoje niemowląt.

2 komentarze:

  1. jestes bardzo...wstydliwy w tym opisywaniu:)

    "od szyi, aż po... no wiecie co"

    słodkie to:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do udziału w konkursie, który odbywa się u mnie na blogu!
    Do wygrania wysokie, żółte szpilki :)

    OdpowiedzUsuń